Oświadczenie

Warszawa, 17 lutego 2023 roku

Oświadczenie Jakuba Karnowskiego

Zarzuty uchylone po 4 latach

4 marca 2019 roku Prokuratura Regionalna w Lublinie postawiła mi zarzuty w związku z transakcją przejęcia udziałów w czeskim przewoźniku kolejowym AWT B.V. przez PKP Cargo w latach 2014-15. Dziś – znów na kilka miesięcy przed wyborami – zostałem po raz pierwszy od 4 lat wezwany do Prokuratury Regionalnej w Lublinie gdzie od prowadzącego prokuratora Bartosza Wójcika odebrałem postanowienie o zmianie postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Po blisko 7 latach od rozpoczęcia śledztwa prokuratura kierowana przez Jerzego Ziarkiewicza na podstawie opinii powołanych przez siebie biegłych uznała, że zarzuty postawione mi oraz 12 innym członkom zarządu i radu nadzorczej 4 lata temu były nieprawdziwe i nie powinny mieć miejsca. Cena, którą PKP Cargo zapłacił za AWT w 2015 roku na podstawie wyceny przygotowanej przez Dom Maklerski PKO BP, przy doradztwie firmy EY oraz transakcji poprowadzonej przez renomowaną kancelarię prawną Weil, Gotshal & Manges była prawidłowa a nie zawyżona o 245 mln. PLN jak prokuratura twierdziła przez ostatnie 1447 dni.

Zmienione zarzuty

Jednocześnie, prokurator Wójcik zdecydował o postawieniu mi odnoszących się do tej samej sprawy lecz całkowicie nowych, nigdzie dotychczas nie pojawiających się w prowadzonej od 4 lipca 2016 roku sprawie, zarzutów jakobym – wspólnie z 5 członkami zarządu i 7 rady nadzorczej – wyrządził lub naraził PKP Cargo szkodę majątkową w wysokości „nie mniejszej niż” 8,77 mln. PLN poprzez:

(1) „przyznanie wynagrodzenia na rzecz Domu Maklerskiego PKO BP za sporządzenie wyceny w łącznej kwocie 2,53 mln. zł, w sytuacji gdy wynagrodzenie nie powinno przekraczać 2,25 mln. z czego 2,1 mln. zł. było wynagrodzeniem nienależnym i kwota ta stanowi szkodę majątkową wyrządzoną PKP Cargo”

(2)  „nieuzasadnionego ubezpieczenia transakcji zakupu spółki AWT B.V. przez PKP Cargo (…) 6.67 mln. zł, która to składka była świadczeniem nienależnym i kwota ta stanowi szkodę majątkową wyrządzoną PKP Cargo S.A.”

(3)  „braku jakiekolwiek merytorycznej oceny i weryfikacji wyceny spółki AWT B.V. sporządzonej przez DM PKO B.P. dokonanej samodzielnie (…) a co za tym idzie bezrefleksyjnym przyjęciu błędnej wyceny

(4)  „nie zleceniu podległym pracownikom PKP Cargo dokonania merytorycznej oceny i weryfikacji spółki AWT sporządzonej przez DM PKO B.P.”

Rozumiem z tego, że po pierwsze, zdaniem prokuratora pozostający pod pełną kontrolą Skarbu Państwa Dom Maklerski PKO BP otrzymał zbyt duże wynagrodzenie od PKP Cargo za swoje usługi. Nie rozumiem o ile za dużo, dlaczego tak prokurator uważa i dlaczego PKP Cargo nie wystąpiło od 2016 z roszczeniami do PKO BP w tej sprawie.

Dla porównania: 30 stycznia 2023 roku rada nadzorcza PKP Cargo zgodziła się na umowę sponsorską z klubem piłkarskim Widzew Łódź w wyniku której PKP Cargo będzie przekazywać klubowi 3 mln. zł. rocznie.

W dniu 30 stycznia 2023 roku PKP Cargo było warte 668 mln. zł. (cena akcji 14,92 zł). Osiem lat wcześniej w dniu 30 stycznia 2015 roku spółka PKP Cargo, miesiąc po zakupie AWT, była warta 3 mld. 986 mln. zł (cena akcji 89 zł). Dane oczywiście nie uwzględniają inflacji. Od kilku lat PKP Cargo przynosi stratę a udział w rynku spółki spadł z powyżej 50% w 2015 do poniżej 35% w 2022.

Po drugie, zdaniem prokuratora ubezpieczenie transakcji od tzw. ryzyk nieujawnionych (z ang. warranty and indemnity (W&I) insurance policy) co jest standardem rynkowym i świadczy o działaniu zgodnie z interesem kupującego – wyrządziło PKP Cargo szkodę i było nieuzasadnione. Spółka AWT (dziś PKP Cargo International) operacyjnie działa i nie odkryto przez ostatnie 8 lat żadnych „ukrytych wad”. Paradoks polega na tym, że gdyby jakieś wady o których kupujący nie miał prawa wiedzieć, obciążające normalne funkcjonowanie spółki się ujawniły (np. zanieczyszczenie środowiska) wówczas można by uznać, że nie warto było kupować AWT bo spółka okazała się obciążona wadami. Czy można postawić komuś zarzut narażenia na szkodę majątkową w związku z ubezpieczeniem domu od pożaru jeśli po czasie się okaże, ze pożar się nie zdarzył?

Po trzecie, prokurator zarzuca mi „bezrefleksyjne” przyjęcie „błędnej” wyceny mimo iż powołani przez niego biegli po 4 latach ustalili, że wycena była prawidłowa.

Po czwarte, prokurator zarzuca mi, że „nie zleciłem podległym pracownikom PKP Cargo”. Cóż, prokurator najwyraźniej nie rozróżnia zarządu od rady nadzorczej.

Zarzuty za sprawy którymi się nie zajmowałem

W latach 2012-15 w PKP Cargo pełniłem funkcję przewodniczącego rady nadzorczej. Zarzuty prokuratury dotyczą pełnienia przeze mnie tej funkcji. W 2015 roku uważałem i do dzisiaj uważam, że zakup spółki AWT był dla PKP Cargo korzystny a działania zarządu w tej sprawie profesjonalne i właściwe. Rada nadzorcza PKP Cargo nie zajmowała się jednak nigdy kwestiami, które są przedmiotem przedstawionych mi dzisiaj zarzutów prokuratury. Nie należało to do jej obowiązków więc nie podejmowała decyzji w tych sprawach. Zgodnie z treścią Statutu PKP

Cargo obowiązującym w 2014 i 2015 roku Rada Nadzorcza wyrażała zgodę bądź nie na decyzje zarządu, których wartość przekraczała 20 mln. zł. Decyzje poniżej tej kwoty w tym te dotyczące wynagrodzenia DM PKO BP i ubezpieczenia, jako decyzje o wartości 20 mln zł, należały zgodnie z obowiązującym w spółce ładem korporacyjnym – do wyłącznych kompetencji zarządu.

Śledztwo w tej sprawie toczy się od 4 lipca 2016 roku. Prowadzi je trzeci skład prokuratorski. Od grudnia 2018 sprawę nadzoruje prokurator Jerzy Ziarkiewicz. W oświadczeniu, które opublikowałem 4 marca 2019 roku (dostępne na stronie www.karnowski.pl z zakładce „Reformy PKP i zarzuty”) napisałem, że przedstawione mi wówczas zarzuty są absurdalne: nie mają związku z rzeczywistością ani z moją rolą w procesie. Dziś, prokuratura na podstawie oceny własnych biegłych przyznaje mi rację. Jednocześnie formułuje nowe, jeszcze bardziej absurdalne i hucpiarskie zarzuty w sprawach którymi nigdy, w żaden sposób, się nie zajmowałem i nie mogłem się zajmować bo nie należały do moich obowiązków.

Gdyby Polska była państwem praworządnym śledztwo byłoby umorzone bo biegli powołani przez prokuraturę do ustalenia, że AWT została kupiona za drogo stwierdzili, że AWT została kupiona za właściwą cenę.

Szersza perspaktywa: refomy PKP 2012-15 vs. 2016-2023

Od kwietnia 2012 roku do listopada 2015 roku pełniłem funkcję prezesa zarządu PKP S.A. W tym okresie udało mi utworzyć w spółkach Grupy PKP kilkusetosobowy zespół profesjonalnych, całkowicie apolitycznych menadżerów o specjalizacjach kolejowych i nie-kolejowych, którzy byli autorami bezprecedensowych reform.

Elementem tych zmian było wprowadzenie na giełdę PKP Cargo. PKP S.A. w latach 2013-14 sprzedało na WGPW łącznie 67% akcji PKP Cargo w dwóch transzach: podczas debiutu 30 października 2013 roku 50% oraz dodatkową transzę 17% – 14 czerwca 2014. Średnia cena sprzedaży wyniosła 70 PLN. Dziś – po 9-10 latach – akcje PKP Cargo są warte około 14 PLN, czyli dokładnie 80% mniej. Przychody PKP SA ze sprzedaży giełdowej wyniosły 2.1 mld. PLN. Pomogło to wówczas spłacić historyczny dług PKP S.A. i kupić polskie pociągi dla PKP Intercity. PKP S.A. pozostało strategicznym właścicielem PKP Cargo, zachowując kontrolę nad spółką. Na marginesie – gdyby politycy poprzez PKP S.A. nie kontrolowali PKP Cargo nie usłyszałbym nigdy zarzutów bo prywatny właściciel zajmuje się biznesem a nie ściganiem domniemanych przeciwników politycznych. Proszę porównać transakcję sprzedaży przez WGPW akcji PKP Cargo w latach 2013-14 ze sprzedażą za śmiesznie niską cenę 1.15 mld. zł. 30% udziałów w Rafinerii Gdańskiej, kluczowego aktywa Lotosu, przez PKN Orlen. Sprzedaż tych udziałów inwestorowi z Arabii Saudyjskiej nastąpiła pod koniec 2022 roku poza giełdą w sposób nietransparentny, tak że sprzedaż zaledwie 30% pozbawia PKN Orlen strategicznej kontroli nad rafinerią, a sprzedaż łącznie aż 67% akcji PKP Cargo nie pozbawiło kontroli PKP S.A. w 2014 roku

Nadużycia i procesy sądowe: „bankomaty” vs. ludzie Adamczyka

Prezesem PKP S.A. byłem przez niecałe 4 lata. Nie jestem nim już od ponad 7 lat. W czasie kiedy kierowałem Grupą PKP S.A. nie przyjmowałem żadnych instrukcji politycznych, nie zatrudniłem na stanowiskach w zarządach, radach nadzorczych ani w strukturach spółek w żadnej ze spółek z Grupy ani jednej osoby ze świata polityki ani nawet wskazanej przez polityka. Zatrudniałem wyłącznie rynkowych profesjonalistów. Gdybym dowiedział się, że członek zarządu spółki z Grupy PKP wsparł finansowo partię polityczną lub polityka podziękowałbym mu za współpracę. Taką miałem umowę z przewodniczącym rady nadzorczej PKP S.A oraz nadzorującymi mnie ministrami.

Nie mam wiedzy aby w jakimkolwiek sądzie w Polsce rozpoczął się jakikolwiek proces karny dotyczący osoby która pracowała w Grupie PKP w latach 2012-15. Dotyczy to nie tylko prezesów i członków zarządu ale również szeregowych pracowników Grupy PKP, których było wówczas ponad 80.000. Wyjątkiem jest jeden znany mi proces o posługiwanie się nieaktualnym biletem uprawniającym do bezpłatnych przejazdów oraz procesy sądowe, które rozpoczęły się w następstwie złożonego przeze mnie lub moich współpracowników zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.

W latach 2012-15 w spółkach Grupy PKP powstał profesjonalny audyt i kontrola wewnętrzna, dzięki którym udało się wykryć poważne nadużycia i nieprawidłowości w Grupie PKP. Pisały wówczas o nich szeroko media. Dosłownie wszystkie osoby, które się tym zajmowały zostały przez moich następców zwolnione z pracy według list proskrypcyjnych. Część osób odpowiedzialna za wcześniejsze nadużycia po 2015 roku wróciła do pracy w grupie PKP lub na odpowiedzialne stanowiska w innych SSP.

Od listopada 2015 roku do dziś ministrem odpowiedzialnym za nadzór nad PKP jest Andrzej Adamczyk. Pierwsza osoba wskazaną przez niego na stanowisko prezesa PKP po mojej rezygnacji pełniła swoją funkcję 3 dni w grudniu 2015. Zrezygnowała po pojawieniu się informacji, że wcześniej była tajnym współpracownikiem komunistycznej służby bezpieczeństwa. Druga osoba mianowana przez Adamczyka na prezesa PKP została zatrzymana przez CBA 3 marca 2017 roku w związku z podejrzeniami o przestępstwa korupcyjne związane z organizacją Światowych Dni Młodzieży latem 2016 roku. Dziś toczy się proces w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Mirosław P. ma w nim status oskarżonego.

Trzeci nominat Adamczyka, Krzysztof Mamiński został prezesem PKP S.A. w dniu zatrzymania Mirosława P. Według zeznań co najmniej 2 osób złożonych przed Sądem Okręgowym w Warszawie po zatrzymaniu swojego poprzednika Krzysztof Mamiński oraz jego współpracownik próbowali nakłonić osoby które odpowiadały w PKP S.A, za bezpieczeństwo do złożenia zeznań obciążających „ekipę Karnowskiego”. Jeden z nich zeznaje: „dostaliśmy od Pana Mamińskiego dwutygodniowe ultimatum albo dostarczymy haki na (…) Prezesa Karnowskiego albo zostaniemy zwolnieni dyscyplinarnie. Pan Mamiński objął stanowisko 3 marca 2017 roku. Po upłynięciu tego czasu dostaliśmy wypowiedzenia z artykułu 52 Kodeksu Pracy tj. dnia 16.03.2017”.

Krzysztof M. został w lipcu 2022 roku uznany za winnego w procesie karnym o obrazę związkowca. Sąd warunkowo odstąpił od skazania dlatego M. do dziś pełni funkcję prezesa PKP.

Dlaczego to tak długo trwa?

Od ponad 27 lat jestem nauczycielem akademickim w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Prowadzę wykłady i specjalizuję się zawodowo w m.in. audycie i kontrolingu. Reputacja i dobre imię to wartości dzięki którym utrzymuję swoją rodzinę. Pracuję także jako niezależny członek rad nadzorczych m.in. w ukraińskich kolejach (Ukrzaliznytsia) i poczcie (Ukrposhta). Stanowiska te objąłem w wyniku otwartych i konkurencyjnych konkursów zorganizowanych przez międzynarodowy Komitet Nominacyjny złożony głównie z przedstawicieli międzynarodowych instytucji finansowych i rozwojowych takich jak Bank Światowy, MFW, EBOiR, EBI oraz profesjonalne firmy headhunterskie. W każdym tych konkursów o 3-4 miejsca ubiegało się około 100 kandydatów. W Ukrposhta pracuję od 2018 roku, w Ukrzaliznytsia od 2021.

W styczniu 2022 roku Minister Andrzej Adamczyk za pośrednictwem Ambasady Polskiej w Kijowie domagał się abym został odwołany z rady nadzorczej Kolei Ukrainy, do której zostałem powołany kilka tygodni wcześniej w wyniku decyzji Komitetu Nominacyjnego przyjętej przez formalną decyzję rządu Ukrainy. Byłem wówczas jednym z dwóch Polaków pracującym jako niezależny członek rad nadzorczych strategicznych SSP w Ukrainie. Adamczyk posługiwał się argumentem, że w Polsce postawiono mi zarzuty. Jego działania okazały się nieskuteczne.

29 listopada 2022 roku złożyłem do Sądu Apelacyjnego w Warszawie skargę na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym bez nieuzasadnionej zwłoki przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie. Sprawa dotychczas nie została rozpatrzona.

W lipcu 2016 roku Minister Andrzej Adamczyk podjął decyzję o nieudzieleniu mi absolutorium z wykonania obowiązków prezesa zarządu PKP S.A. w 2015 roku. Wygrałem tę sprawę – w dniu 14 października 2020 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie zobowiązał pozwane przeze mnie PKP S.A. do opublikowania oświadczenia, że nie było podstaw do takiej decyzji i zobowiązał PKP S.A. do wpłaty 30.000 zł na wskazane przeze mnie konto WOŚP. Wyrok został wykonany.

Po zakończeniu sprawy zamierzam wystąpić do Skarbu Państwa lub organów sądowych Unii Europejskiej o zadośćuczynienie w związku z postępowaniem karnym motywowanym politycznie, prowadzonym przeciwko mnie jak dotychczas od 4 lat, w sprawie która toczy się od ponad 7 lat w prokuraturze.

Jakub Karnowski